O włos od tragedii na strzeżonym przejeździe kolejowym w Jędrzejowie


Mglisty poranek 26 września 2017 r., godzina 7:40 (godzina i data na nagraniu jest inna, gdyż rejestrator nie był ustawiony). Samochód zbliża się do przejazdu kolejowego nieopodal szpitala. Jadące przed nim jasne auto przejeżdża przez tory. Rogatki są podniesione, ostrzegawcze światła się nie palą, nagle słychać jednak syrenę nadjeżdżającego pociągu. – „Jechałam do pracy” – opowiada kobieta, która prowadziła auto. – „Warunki były trudne, więc jechałam 40, może 50 kilometrów na godzinę. Pokonuję ten przejazd kilka razy dziennie i ufam dróżnikom. Tym razem rogatki były jednak podniesione, a ja zobaczyłam zbliżający się pociąg. Wyhamowałam około 5-6 metrów przed torami”. Pracująca na tym przejeździe dróżniczka jeszcze tego samego dnia została odsunięta od czynności, wszczęte zostało też postępowanie wyjaśniające.